Mury starego Przemyśla
Mury miejskie z kamienia w Przemyślu powstały najprawdopodobniej na początku XVI wieku. Przed tym okresem również posiadał silne umocnienia lecz były drewniane. Długosz opisując zdobycie miasta przez Bolesława Śmiałego podkreślił, że miasto okalały głębokie rowy i usypane były wysokie wały. Miasto było też zaopatrzone na wypadek wojny, a naturalne ukształtowanie terenu również w ataku przysparzało wiele trudności. Miasto było wzięte głodem dzięki długiemu oblężeniu, więc umocnienia spełniły swoje role. Ruskie kroniki również potwierdzają, że miasto było ludne i dobrze umocnione, o czym może świadczyć zapis nazywający gród „przemyskim kremlem”. Za czasów Kazimierza Wielkiego postawiono mury wokół zamku, lecz miasto dalej pozostało z palisadą. Księgi ławnicze z XV wieku umocnienia nazywają wałami. Budowa murów stała się koniecznością, gdyż miasto od połowy XV wieku po 1524 rok ciągle jest najeżdżane przez Tatarów i Wołochów. Przy takiej częstotliwości działań pod bramami miasta zapadła decyzja o konieczności budowy lepszych umocnień. Budowa i rozbudowa murów trwała od początku XVI wieku do połowy XVII wieku. Umocnienia zrobiono solidne, bo miasta nie zdobył ani Chmielnicki, ani Szwedzi podczas potopu, ani Rakoczy, który ograbił przedmieścia.
Następna modernizacja to murów nastąpiła za czasów Stefana Batorego, bo było to konieczne po wojnach szwedzkich. Wydał polecenie modernizacji dla sejmiku w Sądowej Wiszni, które miał realizować Maksymilian i Aleksander Fredro. Pomagał im przy tym włoski architekt Jakub Scolari. Mury biegły dzisiejszą ulicą Jagiellońską, Basztową, między katedrą rzymskokatolicką a zamkiem, Waygarta i Piłsudskiego. W murach znajdowały się trzy bramy: Lwowska (Senatorska), Krakowska (Wodna) i Grodzka, która prowadziła na zamek. Przy dolnej części miasta dzięki płaskiemu ukształtowaniu terenu było możliwe zrobienie fosy. Prawdopodobnie łańcuchowe mosty zwodzone znajdowały się przy bramach Krakowskiej i Lwowskiej. Dodatkowo w wyjściu na zamek pomagała furta zamkowa. W obronie miasta pomagało też 10 baszt, które były nazywane od zawodów wykonywanych w Przemyślu, np. Kowalska, Szewska czy Piwowarska.
Przy nastaniu władzy austriackiej nakazano rozebranie murów miejskich. Następowało to stopniowo i przy okazji zasypywano fosy. Po murach przyszła kolej na baszty miejskie. Mieszkańcy protestowali przeciw rozbiórce ale nic to nie dało, bo władza austriacka była niewzruszona. Zasypane fosy i rowy w późniejszym czasie zabudowano kamienicami. Nie utworzono plant podobnie jak w Krakowie. W dniu dzisiejszym jedynie przy ulicy Basztowej możemy podziwiać pozostałości murów miejskich, a baszta dawnego grodu nie zachowała się żadna.